
[[[separator]]]
Przedmowa
To niezwykła książka – bo z jednej strony opowiadająca historię, która nie raz była już opowiadana,
z drugiej – udowadniająca, że nasza pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż ma plamy
i miejsca nie dość wypełnione. Dziś, gdy na wieczną wartę odchodzą już ostatni uczestnicy
tego heroicznego zrywu, wówczas nastolatki, pamięci o Powstaniu grozi los muzealnego eksponatu,
szacownego i szanowanego, ale nie wypełnionego żywą treścią. Tę treść aktywizuje
i aktualizuje książka Hanny Dziarskiej. Tytułowe „listy z kanałów”, które, jak pisze, trafiły do
niej po latach przypadkiem, okazały się dla niej okazją do integracji różnych wątków rodzinnej
pamięci o Powstaniu, która towarzyszyła jej od wczesnego dzieciństwa. Czytelnik tej książki
może stwierdzić, że zebrane tu listy – przenoszone kanałami, przechowywane później w różnych
archiwach rodzinnych – dotarły do właściwej adresatki. Autorka nie tylko uporządkowała
zawarte w nich dramatyczne losy powstańców, ich rodzin i przyjaciół, ale wprowadziła
wyłaniającą się z tych zapisów wielowątkową opowieść w szeroki kontekst historii powstańczej
Warszawy oraz dalszych losów miasta i jego mieszkańców.
Książka łączy więc perspektywę wielkiej i małej historii, losy poszczególnych jednostek
wplatając w dzieje zbiorowości. Obie te perspektywy spotykają się w opowieści o przedwojennych
i wojennych losach „rodziny »Społem«”, środowiska pracowników Związku Spółdzielni
Spożywców Rzeczypospolitej Polskiej, instytucji, która odegrała bardzo ważną rolę w życiu
społecznym Drugiej Rzeczypospolitej. W czasie okupacji i Powstania Warszawskiego, jak pokazuje
autorka, była szkołą walki i patriotyzmu, wspierając rodziny represjonowanych, dbając
o tworzenie nowych, bezpiecznych miejsc pracy, organizując pomoc dla Żydów i dla dzieci
Zamojszczyzny. W środowisku „rodziny »Społem«” wyrastali najważniejsi bohaterowie tej
książki – młodzi wyruszający do Powstania.
Wraz z nimi, za sprawą autorki, przeżywamy ich kolejne doświadczenia: zachłyśnięcie się
wolnością, entuzjazm, determinację, niepewność, w końcu rozpacz i gorycz klęski. Najbardziej
przejmujące są te fragmenty listów, z których wyłania się obraz desperackiego trwania
przy sprawie już przegranej, zapis wierności wobec podjętego zobowiązania – mimo świadomości,
że położenie jest beznadziejne. Podobne doświadczenie zapisała Anna Świrszczyńska
w wierszu Żyje godzinę dłużej z tomu Budowałam barykadę:
Dziecko ma dwa miesiące.
Doktor mówi:
umrze bez mleka.
Matka idzie cały dzień piwnicami
na drugi koniec miasta.
Na Czerniakowie
piekarz ma krowę.
Czołga się na brzuchu
wśród gruzów, błota, trupów.
Przynosi trzy łyżki mleka.
Dziecko żyje
godzinę dłużej.
Nie marząc już o zwycięstwie, młodzi powstańcy toczą na ulicach warszawskich dzielnic:
Starówki, Czerniakowa, Mokotowa, Śródmieścia, heroiczną walkę o godność. Książka
przejmująco pokazuje codzienność tej walki na różnych jej etapach. Codzienność tę w symbolicznym
skrócie ukazuje np. zrekonstruowana przez autorkę zawartość powstańczej torby
jej matki: fiński nóż, zegarek, niemiecki opatrunek osobisty, puderniczka, lusterko, pudełeczko
wazeliny… Ten splot codzienności z niepowszednimi losami młodych bohaterów
sprawia, że czytelnik nie spogląda na odległą już historię przez szybę. Ta książka budzi silne
emocje – swoich emocji nie kryje też autorka, dziennikarka z zawodu, która przeprowadza
dociekliwe historyczne śledztwo, a jednocześnie przeżywa dramatyczne wydarzenia z rodzinnej
historii. Wydarzenia, które, jak wiadomo, często przez samych uczestników były później
przemilczane czy zacierane. Nie tylko dlatego, że w latach 40., 50. czy nawet 60. XX wieku
wracanie do pamięci Powstania Warszawskiego było po prostu niebezpieczne z powodów
politycznych. Także z powodu traumy, którą przeżyli i której nie chcieli przekazywać swoim
dzieciom. Autorka książki, rekonstruując wydarzenia z życia swojej matki, przeprowadza
z nią rozmowy, które się nie odbyły. Nie tylko spełnia obowiązek pamięci, ale także tworzy
własną przestrzeń dla refleksji o wojnie, która przecież od niedawna stała się także doświadczeniem
naszej współczesności.
prof. Ewa Paczoska
Wydział Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego
[[[separator]]]
PRZEDMOWA
WSTĘP
Część pierwsza
POMIĘDZY MOKOTOWEM A ŚRÓDMIEŚCIEM
Dlaczego dopiero teraz?
Mój Mokotów
Sierpniowe noce i dni
Rodzina Jasińskich – każdy na swojej placówce
Rodzina Dipplów – wychowawcy pokoleń
Kanały – zakonspirowane trasy specjalne
Listy sierpniowe
Na społemowskim posterunku
Aprowizacja
Kuchnia i Kasia
Szpital elżbietanek
Karuś
Listy wrześniowe
Pozbawieni domu
Zalesie
Dwie Jadwigi
„Alkazar”
Ciocia Zosia
Zrzuty. „Hej, Madziar pije”
Marian Rapacki
Szczęśliwy gmach
Może będziemy już razem
Ostatnie dni Mokotowa
Apolonia
Pożegnanie z bronią
Część druga
WIEŚCI Z SADYBY, STARÓWKI I CZERNIAKOWA
Sadyba nad jeziorkiem
Niedługo wrócimy
W południe zmartwienie
Bez przydziału
Pragnienie życia
Trzeba z żywymi naprzód iść
ZAKOŃCZENIE
PODZIĘKOWANIA
BIBLIOGRAFIA
SPIS FOTOGRAFII
Opis
Wstęp
Przedmowa
To niezwykła książka – bo z jednej strony opowiadająca historię, która nie raz była już opowiadana,
z drugiej – udowadniająca, że nasza pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż ma plamy
i miejsca nie dość wypełnione. Dziś, gdy na wieczną wartę odchodzą już ostatni uczestnicy
tego heroicznego zrywu, wówczas nastolatki, pamięci o Powstaniu grozi los muzealnego eksponatu,
szacownego i szanowanego, ale nie wypełnionego żywą treścią. Tę treść aktywizuje
i aktualizuje książka Hanny Dziarskiej. Tytułowe „listy z kanałów”, które, jak pisze, trafiły do
niej po latach przypadkiem, okazały się dla niej okazją do integracji różnych wątków rodzinnej
pamięci o Powstaniu, która towarzyszyła jej od wczesnego dzieciństwa. Czytelnik tej książki
może stwierdzić, że zebrane tu listy – przenoszone kanałami, przechowywane później w różnych
archiwach rodzinnych – dotarły do właściwej adresatki. Autorka nie tylko uporządkowała
zawarte w nich dramatyczne losy powstańców, ich rodzin i przyjaciół, ale wprowadziła
wyłaniającą się z tych zapisów wielowątkową opowieść w szeroki kontekst historii powstańczej
Warszawy oraz dalszych losów miasta i jego mieszkańców.
Książka łączy więc perspektywę wielkiej i małej historii, losy poszczególnych jednostek
wplatając w dzieje zbiorowości. Obie te perspektywy spotykają się w opowieści o przedwojennych
i wojennych losach „rodziny »Społem«”, środowiska pracowników Związku Spółdzielni
Spożywców Rzeczypospolitej Polskiej, instytucji, która odegrała bardzo ważną rolę w życiu
społecznym Drugiej Rzeczypospolitej. W czasie okupacji i Powstania Warszawskiego, jak pokazuje
autorka, była szkołą walki i patriotyzmu, wspierając rodziny represjonowanych, dbając
o tworzenie nowych, bezpiecznych miejsc pracy, organizując pomoc dla Żydów i dla dzieci
Zamojszczyzny. W środowisku „rodziny »Społem«” wyrastali najważniejsi bohaterowie tej
książki – młodzi wyruszający do Powstania.
Wraz z nimi, za sprawą autorki, przeżywamy ich kolejne doświadczenia: zachłyśnięcie się
wolnością, entuzjazm, determinację, niepewność, w końcu rozpacz i gorycz klęski. Najbardziej
przejmujące są te fragmenty listów, z których wyłania się obraz desperackiego trwania
przy sprawie już przegranej, zapis wierności wobec podjętego zobowiązania – mimo świadomości,
że położenie jest beznadziejne. Podobne doświadczenie zapisała Anna Świrszczyńska
w wierszu Żyje godzinę dłużej z tomu Budowałam barykadę:
Dziecko ma dwa miesiące.
Doktor mówi:
umrze bez mleka.
Matka idzie cały dzień piwnicami
na drugi koniec miasta.
Na Czerniakowie
piekarz ma krowę.
Czołga się na brzuchu
wśród gruzów, błota, trupów.
Przynosi trzy łyżki mleka.
Dziecko żyje
godzinę dłużej.
Nie marząc już o zwycięstwie, młodzi powstańcy toczą na ulicach warszawskich dzielnic:
Starówki, Czerniakowa, Mokotowa, Śródmieścia, heroiczną walkę o godność. Książka
przejmująco pokazuje codzienność tej walki na różnych jej etapach. Codzienność tę w symbolicznym
skrócie ukazuje np. zrekonstruowana przez autorkę zawartość powstańczej torby
jej matki: fiński nóż, zegarek, niemiecki opatrunek osobisty, puderniczka, lusterko, pudełeczko
wazeliny… Ten splot codzienności z niepowszednimi losami młodych bohaterów
sprawia, że czytelnik nie spogląda na odległą już historię przez szybę. Ta książka budzi silne
emocje – swoich emocji nie kryje też autorka, dziennikarka z zawodu, która przeprowadza
dociekliwe historyczne śledztwo, a jednocześnie przeżywa dramatyczne wydarzenia z rodzinnej
historii. Wydarzenia, które, jak wiadomo, często przez samych uczestników były później
przemilczane czy zacierane. Nie tylko dlatego, że w latach 40., 50. czy nawet 60. XX wieku
wracanie do pamięci Powstania Warszawskiego było po prostu niebezpieczne z powodów
politycznych. Także z powodu traumy, którą przeżyli i której nie chcieli przekazywać swoim
dzieciom. Autorka książki, rekonstruując wydarzenia z życia swojej matki, przeprowadza
z nią rozmowy, które się nie odbyły. Nie tylko spełnia obowiązek pamięci, ale także tworzy
własną przestrzeń dla refleksji o wojnie, która przecież od niedawna stała się także doświadczeniem
naszej współczesności.
prof. Ewa Paczoska
Wydział Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego
Spis treści
PRZEDMOWA
WSTĘP
Część pierwsza
POMIĘDZY MOKOTOWEM A ŚRÓDMIEŚCIEM
Dlaczego dopiero teraz?
Mój Mokotów
Sierpniowe noce i dni
Rodzina Jasińskich – każdy na swojej placówce
Rodzina Dipplów – wychowawcy pokoleń
Kanały – zakonspirowane trasy specjalne
Listy sierpniowe
Na społemowskim posterunku
Aprowizacja
Kuchnia i Kasia
Szpital elżbietanek
Karuś
Listy wrześniowe
Pozbawieni domu
Zalesie
Dwie Jadwigi
„Alkazar”
Ciocia Zosia
Zrzuty. „Hej, Madziar pije”
Marian Rapacki
Szczęśliwy gmach
Może będziemy już razem
Ostatnie dni Mokotowa
Apolonia
Pożegnanie z bronią
Część druga
WIEŚCI Z SADYBY, STARÓWKI I CZERNIAKOWA
Sadyba nad jeziorkiem
Niedługo wrócimy
W południe zmartwienie
Bez przydziału
Pragnienie życia
Trzeba z żywymi naprzód iść
ZAKOŃCZENIE
PODZIĘKOWANIA
BIBLIOGRAFIA
SPIS FOTOGRAFII
Opinie
Przedmowa
To niezwykła książka – bo z jednej strony opowiadająca historię, która nie raz była już opowiadana,
z drugiej – udowadniająca, że nasza pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż ma plamy
i miejsca nie dość wypełnione. Dziś, gdy na wieczną wartę odchodzą już ostatni uczestnicy
tego heroicznego zrywu, wówczas nastolatki, pamięci o Powstaniu grozi los muzealnego eksponatu,
szacownego i szanowanego, ale nie wypełnionego żywą treścią. Tę treść aktywizuje
i aktualizuje książka Hanny Dziarskiej. Tytułowe „listy z kanałów”, które, jak pisze, trafiły do
niej po latach przypadkiem, okazały się dla niej okazją do integracji różnych wątków rodzinnej
pamięci o Powstaniu, która towarzyszyła jej od wczesnego dzieciństwa. Czytelnik tej książki
może stwierdzić, że zebrane tu listy – przenoszone kanałami, przechowywane później w różnych
archiwach rodzinnych – dotarły do właściwej adresatki. Autorka nie tylko uporządkowała
zawarte w nich dramatyczne losy powstańców, ich rodzin i przyjaciół, ale wprowadziła
wyłaniającą się z tych zapisów wielowątkową opowieść w szeroki kontekst historii powstańczej
Warszawy oraz dalszych losów miasta i jego mieszkańców.
Książka łączy więc perspektywę wielkiej i małej historii, losy poszczególnych jednostek
wplatając w dzieje zbiorowości. Obie te perspektywy spotykają się w opowieści o przedwojennych
i wojennych losach „rodziny »Społem«”, środowiska pracowników Związku Spółdzielni
Spożywców Rzeczypospolitej Polskiej, instytucji, która odegrała bardzo ważną rolę w życiu
społecznym Drugiej Rzeczypospolitej. W czasie okupacji i Powstania Warszawskiego, jak pokazuje
autorka, była szkołą walki i patriotyzmu, wspierając rodziny represjonowanych, dbając
o tworzenie nowych, bezpiecznych miejsc pracy, organizując pomoc dla Żydów i dla dzieci
Zamojszczyzny. W środowisku „rodziny »Społem«” wyrastali najważniejsi bohaterowie tej
książki – młodzi wyruszający do Powstania.
Wraz z nimi, za sprawą autorki, przeżywamy ich kolejne doświadczenia: zachłyśnięcie się
wolnością, entuzjazm, determinację, niepewność, w końcu rozpacz i gorycz klęski. Najbardziej
przejmujące są te fragmenty listów, z których wyłania się obraz desperackiego trwania
przy sprawie już przegranej, zapis wierności wobec podjętego zobowiązania – mimo świadomości,
że położenie jest beznadziejne. Podobne doświadczenie zapisała Anna Świrszczyńska
w wierszu Żyje godzinę dłużej z tomu Budowałam barykadę:
Dziecko ma dwa miesiące.
Doktor mówi:
umrze bez mleka.
Matka idzie cały dzień piwnicami
na drugi koniec miasta.
Na Czerniakowie
piekarz ma krowę.
Czołga się na brzuchu
wśród gruzów, błota, trupów.
Przynosi trzy łyżki mleka.
Dziecko żyje
godzinę dłużej.
Nie marząc już o zwycięstwie, młodzi powstańcy toczą na ulicach warszawskich dzielnic:
Starówki, Czerniakowa, Mokotowa, Śródmieścia, heroiczną walkę o godność. Książka
przejmująco pokazuje codzienność tej walki na różnych jej etapach. Codzienność tę w symbolicznym
skrócie ukazuje np. zrekonstruowana przez autorkę zawartość powstańczej torby
jej matki: fiński nóż, zegarek, niemiecki opatrunek osobisty, puderniczka, lusterko, pudełeczko
wazeliny… Ten splot codzienności z niepowszednimi losami młodych bohaterów
sprawia, że czytelnik nie spogląda na odległą już historię przez szybę. Ta książka budzi silne
emocje – swoich emocji nie kryje też autorka, dziennikarka z zawodu, która przeprowadza
dociekliwe historyczne śledztwo, a jednocześnie przeżywa dramatyczne wydarzenia z rodzinnej
historii. Wydarzenia, które, jak wiadomo, często przez samych uczestników były później
przemilczane czy zacierane. Nie tylko dlatego, że w latach 40., 50. czy nawet 60. XX wieku
wracanie do pamięci Powstania Warszawskiego było po prostu niebezpieczne z powodów
politycznych. Także z powodu traumy, którą przeżyli i której nie chcieli przekazywać swoim
dzieciom. Autorka książki, rekonstruując wydarzenia z życia swojej matki, przeprowadza
z nią rozmowy, które się nie odbyły. Nie tylko spełnia obowiązek pamięci, ale także tworzy
własną przestrzeń dla refleksji o wojnie, która przecież od niedawna stała się także doświadczeniem
naszej współczesności.
prof. Ewa Paczoska
Wydział Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego
PRZEDMOWA
WSTĘP
Część pierwsza
POMIĘDZY MOKOTOWEM A ŚRÓDMIEŚCIEM
Dlaczego dopiero teraz?
Mój Mokotów
Sierpniowe noce i dni
Rodzina Jasińskich – każdy na swojej placówce
Rodzina Dipplów – wychowawcy pokoleń
Kanały – zakonspirowane trasy specjalne
Listy sierpniowe
Na społemowskim posterunku
Aprowizacja
Kuchnia i Kasia
Szpital elżbietanek
Karuś
Listy wrześniowe
Pozbawieni domu
Zalesie
Dwie Jadwigi
„Alkazar”
Ciocia Zosia
Zrzuty. „Hej, Madziar pije”
Marian Rapacki
Szczęśliwy gmach
Może będziemy już razem
Ostatnie dni Mokotowa
Apolonia
Pożegnanie z bronią
Część druga
WIEŚCI Z SADYBY, STARÓWKI I CZERNIAKOWA
Sadyba nad jeziorkiem
Niedługo wrócimy
W południe zmartwienie
Bez przydziału
Pragnienie życia
Trzeba z żywymi naprzód iść
ZAKOŃCZENIE
PODZIĘKOWANIA
BIBLIOGRAFIA
SPIS FOTOGRAFII